Witam i pozdrawiam. Koleś od którego chcę kupić qadzika "wypożyczył" mi go na dwa dni . Dla próby pojeździłem po suchym zrobiłem ok 40 km , qadzik ma przejechane 2500 km, następnego dnia problemy z odpaleniem "zero", rozrusznik chodzi ale nie łapie kompletne "zero". Rozbieram pół "500" dostaję się do świecy wykręcam badam iskrę słabo przepalona, kupuję nówkę zakładam iskra lepsza, spuszczam wodę z gaźnika nic kompletnie nie "gada" , po wyjęciu świecy rozrusznik i badam kompesję "nic", wlewam paliwo strzykawką do cylindra odpalam "nic" . Proszę o radę . Czy ktoś miał taki przypadek . Czy to możliwe że gość zalał gadzika i chce mi podrzucić kukułcze jajo?