XVIII finał WOŚP relacja z imprezy pod halą „Urania” w Olsztynie.
Motocykliści, quadowcy i fani samochodów terenowych dali z siebie wszystko! Na świetnie przygotowanym przez nich finale czekała moc atrakcji nie tylko dla fanów motoryzacji.
Za organizację społeczność „Motobracia”, do której należą motocykliści z grupy motocyklowej MotoBracia i grupa miłośników pojazdów ATV „sQuad Olsztyn”, wzięła się już miesiąc wcześniej. Zaczęli od wysunięcia propozycji pomocy do olsztyńskiego sztabu orkiestry. Po wstępnym zatwierdzeniu rozpoczęła się bieganina. Na wstępie dowiedzieli się, że tak naprawdę chcąc pomóc muszą zorganizować imprezę od początku do końca sami, sztab pomoże jedynie w uzyskaniu odpowiednich pozwoleń na przeprowadzenie akcji charytatywnej, która wesprze olsztyńską edycję i będzie firmowana nazwą imprezy wspomagającej WOŚP.
Organizatorzy podjęli wyzwanie! Wyznaczono osoby odpowiedzialne za poszczególne zadania i tym sposobem ekipę „MotoBracia” i „sQuad Olsztyn” oficjalnie reprezentował Rafał Morgiewicz stając się organizatorem i osobą odpowiedzialną za wszystko. Do pomocy zgłosiło się 17 osób z różnych środowisk, zarówno quadów jak i motocykli, absolutnie nie znaczy to jednak , że w pomoc w zorganizowaniu nie było zaangażowanych więcej osób – praktycznie każdy związany z grupą pomagał gdzie mógł.
Pierwszym i najtrudniejszym do rozwiązania problemem okazało się ubezpieczenie terenu imprezy, które jest drogie, a znów sztab WOŚP nie oferował żadnej pomocy w tej kwestii. Bez odpowiedniego ubezpieczenia impreza nie mogła się odbyć. Tu pomogła firma ubezpieczeniowa HDI Asekuracja. Mając ubezpieczenie organizatorzy mogli podjąć dalsze działania. Szybko skontaktowali się z innymi organizacjami ze swojego środowiska i tak dołączyło stowarzyszenie motocyklowe „Skrzydła Warmii” , które ufundowało produkty do przygotowania bigosu. Ponieważ żadna firma nie chciała zająć się zrobieniem bigosu nieodpłatnie, poproszono o pomoc Dom Dziecka w Olsztynie znajdującego się przy ulicy Korczaka. Pani dyrektor ucieszyła się na wiadomość , że może w jakikolwiek sposób odwdzięczyć się i przy okazji przyłączyć do znanej jej już grupy wspaniałych ludzi, w organizację imprezy WOŚP. Oczywiście organizatorzy zaprosili wychowanków Domu Dziecka na swój finał. W ramach podziękowania za przygotowanie bigosu firma „Honda Daszuta” ufundowała ręczniki, które w Domu Dziecka na pewno się przydadzą. Jedna z największych firm motoryzacyjnych „InterMotors” w Olsztynie użyczyła namiotów i sporego grilla. Oprócz tego swoją pomoc okazała firma „Fuks” i „Moto-Line” - tym sposobem niemal cały zmotoryzowany Olsztyn został zaangażowany w pomoc dla Wielkiej Orkiestry! O prowiant na grilla zadbała firma „Serwis Nosowicz”. Pieczywo udało się dostać dzięki piekarni „Staropolska” i jednego z motocyklowych kolegów - „Zdzicha”. Uzyskano prowiant na cały dzień , którym można było podzielić się z każdym wspierającym akcję – co przy zimowych warunkach jest bardzo ważne. Zadbano również o miejsce do ogrzania się – postawiono wielką beczkę po oleju , rodem z amerykańskich filmów, gdzie paliło się duże ognisko. Jak się później okazało był to prawdziwy strzał w dziesiątkę szczególnie dla zmarzniętych wolontariuszy, obsługi i widzów. Ogrzać się i zjeść przyszli również bezdomni – otrzymali gorący posiłek i kilka bułek z kiełbaską na później.
MotoBracia i motocykliści przygotowali masę atrakcji dla widzów. Pod dużym namiotem znalazły się prawdziwe motoryzacyjne perełki : był Junak – symbol polskiej motoryzacji minionej epoki, ten konkretnie wystawiony egzemplarz miał dodatkowo bardzo dużą wartość ponieważ zbudował go i był jego właścicielem Marek Nast – jeden z założycieli grupy motocyklowej MotoBracia, który pięć lat temu zginął na swoim innym motocyklu w tragicznym wypadku pod Barczewem; była motorynka – dziś już rzadko spotykana, obok której stanął najnowszy nabytek Piotrusia. Piotruś to najmłodszy polski kaskader motocyklowy. Chętnie przyłączył się do akcji, sam urodził się przedwcześnie i być może sprzęt zakupiony przez WOŚP uratował wtedy jego życie. Był też Paweł Albin – wicemistrz motocrossowych Mistrzostw Polski, wystawił swój motocykl i ciężko wypracowane puchary. Paweł jest jeszcze młodym chłopakiem zapewne dlatego przyciągał najwięcej chętnych do zdjęć wśród młodych kobiet. Pod namiotami znalazły się też współczesne motocykle supersportowe. Na imprezę zawitał też mistrz polskiej sceny motocyklowego stunt'u ( jazdy extremalnej ) - Ostan ze swoją przebudowaną, specjalnie do tego rodzaju sportu, maszyną. Niestety w tak niesprzyjającej aurze nie udało się przeprowadzić pokazu jazdy extremalnej na motocyklu, ale... nie ma nic bardziej widowiskowego jak palenie gumy do wybuchu opony. Stunter zajął się tym bardzo starannie, spalono kilka opon motocyklowych. Ostan ufundował kontrolowane i bezpieczne palenie gumy dla jednego z widzów, który za wylicytowaną kwotę mógł chociaż przez chwile poczuć adrenalinę podczas palenia gumy i swąd spalonej opony. To nie wszystko co motocykliści mieli do zlicytowania, Piotruś przekazał podpisany własnoręcznie kalendarz z jego zdjęciami – być może wkrótce będzie to prawdziwe złoto dla kolekcjonera. Nie tylko przerobione motocykle wzięły udział w widowiskowym paleniu gumy. Trzech chłopaków z MotoBraci ustawiło się do pokazowego numeru. Silniki weszły na wysokie obroty, a tylna guma fruwała za motocyklami. To palenie nie było by tak efektowne gdyby nie to , że w jednej z maszyn przy obrotach rzędu 11 000 obrotów na minutę , eksplodował silnik! Tak, tak, tłok wyskoczył z palącego się silnika przez blok! Palący się żywym ogniem silnik motocykla został natychmiast ugaszony przez panującymi nad wszystkim organizatorami. „To wszystko dla dobra sprawy” - powiedział później właściciel motocykla „Zielu”, na którego od tamtej pory koledzy zaczęli pieszczotliwie mówić „Panewa”. Zaangażowanie motocyklistów było duże, pomimo trudności z którymi musieli się uporać. Okres zimy to w Polsce tak naprawdę ciężki dla nich okres. Motocykle odstawia się wtedy w suche i ciepłe miejsce gdzie zimują do pierwszych ciepłych dni wiosny, a tu nie dość, że zimno to jeszcze śnieżnie. Motocykliści musieli dostarczyć swoje motocykle na miejsce imprezy, a nie było to wcale takie łatwe. Kilku z nich przyjechało aż z Mrągowa aby wesprzeć swoich Olsztyńskich kolegów.
Chłopaki od pojazdów ATV - „sQuad Olsztyn”, wcale nie byli gorsi od motocyklistów. Wspólnie z motorowcami wydzielili specjalnie zabezpieczony tor, ogrodzony i niedostępny dla osób trzecich, gdzie później odbyły się przewidziane atrakcje. O obsługę medyczną toru dbał zastęp ratowników medycznych i karetka pogotowia, gotowa w każdej chwili do działania. Najbardziej atrakcyjnym punktem programu, chyba dlatego, że każdy mógł w nim wziąć udział, były przejażdżki na quadach. Absolutnie każdy, czy młody, czy starszy z odwiedzających finał WOŚP mógł zostać przewiezionym po specjalnie przygotowanym torze na super mocnym quadzie. Wystarczyło , że na bramce wejściowej wrzucił parę groszy do puszki kwestorskiej. Przejażdżki okazały się być hitem, szczególnie dla dzieci zafascynowanych potężnymi maszynami. Rodzice chętnie oddawały swoje pociechy pod opiekę doświadczonych quadowców. Ale nie tylko dzieci miały radość, bo i starsi uczestniczyli w jazdach jednak tych kierowcy przewozili z żyłką sportowej jazdy. Oprócz samych jazd, quadowcy przygotowali pokaz skoków ze specjalnej rampy. Było to bardzo widowiskowe i przyciągało sporo widzów. Pokaz przeprowadzili najbardziej doświadczeni jeźdźcy, którzy mają doskonale opanowane swoje maszyny.
Do przejażdżek dołączyli również koledzy z ekipy fanów samochodów terenowych pod nazwą „Olsztyn 4na4”. Ich pojazdy to budowane ze szczyptą fantazji wszędołazy, które samym wyglądem potrafią ucieszyć oko wprawnego offroadowca. Panowie przygotowali również pasjonujący pokaz siły swoich pojazdów podczas przeciągania liny, jednak w ich wersji to samochody muszą wycisnąć ostatni oktan z każdej kropli paliwa.
W parku finału, miedzy quadami i motocyklami znalazło się miejsce na symulator zderzeń , który udostępnił Wojewódzki Ośrodek Ruchu Drogowego w Olsztynie. Symulator w całkowicie bezpieczny sposób dla testującego pokazywał jaki może być w skutkach udział w kolizji drogowej przy kilku km/h. Przy tej okazji organizatorzy będący obsługa maszyny namawiali do zapinania pasów podczas jazdy samochodem.
Trzeba wspomnieć również o pomocy ze strony innych firm i osób zamieszanych w to całe przedsięwzięcie – do grilla był potrzebny węgiel czy też drewno na opał do beczki oraz cała masa innych rzeczy. Pomagała agencja reklamowa „Motywy”. Transportem rzeczy zajęła się firma transportowa, której przedstawicielem był Zbigniew Królikowski. Nieocenioną pomocą zaoferowała się również firma „Storex” i „Transport Żukowski”. Przenośne kabiny sanitarne WC dostarczyła firma „Toi Toi”.
Organizatorzy chcieliby podziękować wszystkim firmom i osobom pomagającym w ich edycji XVIII Finału Wielkiej Orkiestry Pomocy w Olsztynie.
Miejsce akcji zostało na koniec dokładnie sprzątnięte i nie pozostawiono żadnych odpadów.
„Teren gdzie odbyły się jazdy, czyli duży obiekt zielony, zostanie na wiosnę zasiany przez nas dodatkową trawą” – zapewnia Rafał, organizator.
„To dzięki wspólnej inicjatywie udało się nam tyle osiągnąć i dołożyć do pokaźnej kwoty zebranych pieniążków, a wszystko to dla pomocy onkologii dziecięcej w Polsce!” - podsumowuje prezes grupy motocyklowej MotoBracia - Bartek Fabiszewski.
więcej zdjec w galerii --->
http://www.motobracia.pl/index.php?opti ... &Itemid=88